Pustka
Zdrętwiałe od czasu wolnego dłonie
przeciągam po krawędzi kartki,
wodzę smutnymi oczyma po bieli, której tak
nie lubię.
Atrament wysechł w piórze na wiór, już nie
chce być sympatyczny.
Na nic już nie czekam.
Pusto
i
głucho...
Oszaleć można!
Pełne sale szpitali psychiatrycznych.
Zaczynam się zastanawiać kto ma rację,
może właśnie ONI...
Dedykuję każdemu, kto potrafi ujarzmić pustkę w swoim życiu...
autor
GiNna
Dodano: 2007-04-10 22:53:09
Ten wiersz przeczytano 654 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.