Pustka
Być szczęśliwym, to spełnić swoje marzenia.
Szukam wciąż szczęścia i nie mogę go
odnaleźć.
Znajduję wciąż fatamorgany, które znikają,
gdy je pokocham.
Czasami wolę stchórzyć i je omijać.
Ale nie potrafię, a gdy już zapuszcze
głębokie korzenie, nie potrafię odejść.
Zcinają mnie jak drzewo i wywożą jak
najdalej. Już nic wtedy nie znaczę ja, ani
moje słowa przepełnione miłością i
oddaniem.
Tracę siebie całą.
Próbuję dalej żyć, lecz czuję brak
siebie.Pustkę.
To nie jestem ja lecz resztka, która po
mnie pozostała.
Próbuje odrosnąć,odbić.
Wypuszczam nowe pędy,ale niszczy je słony
potop łez po nim.
Nie warto, wiem, ale on jest we mnie.
W mojej głowie i niszczy mnie od środka.
Chcę w końcu zaznać spokoju i odnaleźć
szczęście.
Może nie muszę daleko szukac?
Może ono jest blisko mnie i wystarczy po
nie sięgnąć?
Tylko ja go nie widzę.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.