Pustostan II
Cóż to za twierdza?
Śmiechu warte, nawet mogę stwierdzić.
Prostokątny budynek
twór prostokątnie myślącego
budowniczego.
Wzniesiony w celu prowadzenia
jakiejś działalności przez działaczy
na rzecz gromadzenia dóbr doczesnych.
Dziś upadły.
Nie, nie anioł,
a nawet nie życzliwy duch ogniska
domowego.
Choć te nagie ściany niewątpliwie mają
duszę.
Historii wiele zaklętej
w odłamki różnokolorowych flaszek.
Dom dla bezdomnych
tych mających na tyle dumy
by w miarę możliwości żyć mocno
i umierać w miarę młodo.
Wątpię, czy przetrwają do czasu
przybycia
pierwszych archeologów
- artefakty prymitywnej kultury hip-hop
i pozostałości po zabawach podwórkowych
satanistów.
wyznania miłości, pogróżki, oferty kupna,
sprzedaży
zmyje, wyburzy czas i Porządek
- ten bezwzględny duch bez ducha.
Pokrzywy znaczą gdzie znaczony teren.
A ja? Co ja tu robię?
Szedłem na cmentarz, zatrzymałem się na
ćmika
i zostawiłem znicz szybko gasnący.
I posiałem bukiet chwastów
i może inne nasienie, o którym już nie
pamiętam
co jak śnieg stopnieje wiosenną
powodzią.
Komentarze (4)
Powiem dobre nicponiu, mam nadzieję, że nikt nie
widział, to się tyczy do treści wiersza, nie do autora
. Co do autora, nieźle napisane :)
czytając wiersz szarobury, smutny obraz zobaczyłam ,
ten "ćmik" to po poznańsku papieros wyjaśnię , bo
nie wszyscy wiedzą " Tej "- cieplutko pozdrawiam
Twój wymowny obrazek ...wczoraj widzałam ...pogrzeb
miałam .....wiersz ładny ...pozdrawiam ciepło
Taka szarobura rzeczywistość, którą dostrzega się po
drodze na cmentarz, jak namalowane pędzlem.