Pusty dom w wigilię.
Zimne klamki
okna puste
stoły wyniesione
życie zagubione
jeszcze błąka się
dokoła tego domu
choć już nie ma komu
na świeżutkim suchym sianie
na obrusie
który babcia haftowała
liść opłatka
im zostawić
a bywało
za dni dawnych
że nie odszedł nikt
kto głodny
czy duch, żywy
czy przygodny
tutaj zawsze ukojenie
było kiedyś
ni zmartwienie
ani swaru, ani gniewu
chociaż pełne troski dni
teraz śni
a dokoła domu
duchy smutne
nie czekane
zatracają się w niebycie
bo dom umarł
skończył życie.
Komentarze (11)
Nie dobrze jest, gdy dom jest w takim dniu pusty.
Wszelkiej dobroci i słodyczy w Nowym Roku
Bywało bywało...
Smutny dobrze napisany wiersz... serdeczności :)
Dopóki będą choćby gruzy ktoś jeszcze się zatrzyma,
wspomni to co było, przywoła w myślach. Później może
postawią tam supermarket i nie będzie śladu po domu.
Wszystko się zmienia.
Ładna refleksja.
Przeczytałem i smutek mini ogarnął,
Pozdrawiam z optymizmem
Smutny dom, aż ciarki... Podoba się wiersz, pozdrawiam
poświątecznie)
Za karatem. Jedne domy umierają inne sie rodzą.
Zastanawiam się, czy "nieczekane" nie powinno być bez
spacji. Msz to "ni zmartwienie" w przedostatniej
strofie jest nieczytelne, ale może tylko dla mnie.
Miłego dnia:)
Myślę , że do puki stoi to życie w nim tętni , choć
już nie takie jak bywało...smutkiem w tym wierszu
powiało ale słowa cenne , warto czasem wpaść z
niezapowiedzianą wizytą do samotnego :) pozdrawiam
Wszystko niestety ma swój koniec! Pozdrawiam!
I co tu mądrego powiedzieć...