Pusty szelest zła
Czas się zatrzymał , zostawiając odech na
szkle
Z iskrą nadzieji i wewnętrznym spokojem
stoje sama we mgle.
Liście tańczą do melodii mych myśli.
Kałuże pełne łez, zatapiają w sobie żal.
Na brzegu rzeki rozmyślałam co on takiego w
sobie miał,
że gotowa byłam upaśc za nim w dal.
Teraz ide ulicą pełną tajemnic
gdzie moja tęsknota zabije cisze
I płacze ze złości
Szukając uparcie utraconej miłości.
A jeśli już nie potrafie kochac
Zamarznięte serce nie wystarczy ogrzac.
Więc co z nami będzie?
Nienawiśc weszła w krąg naszych spraw
i nie chce zniknąc jak wiejący wiatr.
Słowo kocham przybite deskami
Już nic nie ma między nami
Pusty szelest zła...
Leci sekunda za sekundą, a ja wciąż wierze,
że miłośc przyjdzie sama i
przywróci brakujący element idealnego
świata..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.