Pusty talerz
Ludzie ociężale wracali
Do domów na wieczerzę
Jakiś tylko się ostał
Leżąc na chodniku
Z butelką po piwie
Wiatr przyciągał deszcz
Zimno huczało między blokami
Gdzieś w oknach paliły się
Lampki i strojne świece
Mówiąc że jest Boże Narodzenie
Ja nie mogłam tego poczuć
Magia gdzieś zniknęła
Razem z dobrodusznością
Bo nie było dla nich miejsca
Tak jak i dla Jezusa
Pomimo świąt byłam smutna
Wariacki wir mnie nie porwał
Niosłam na plecach krzyż
Zamiast toreb pełnych jedzenia
Cichutko rodziłam krople łez
Dla cierpienia przygotowałam talerz
Przyszło jeszcze przed zmrokiem
Nic nowego bo przychodzi codziennie
Nauczyło mnie tylko jednego
Jak mam z nim żyć
Komentarze (8)
Bardzo wymowny,potrzebny przekaz...
Pozdrawiam Cię świątecznie:)
Dobrze, że takie wiersze też się pisze, piękny
przekaz:)
Dobry wiersz.
Pozdrawiam:)
Miłość powinniśmy przede wszystkim okazywać ludziom
niegodnym, bo sami jako niegodni grzesznicy
otrzymaliśmy miłość od Boga.
smutny pełen melancholii wiersz i tak w życiu bywa
pozdrawiam świątecznie:)))
Mi tez jest smutno pozdrawiam swiatwcznie
Przeczytałam ostatnio kilka Twoich wierszy i widzę, że
starasz się ukazać również inną stronę Świąt. I
dobrze. Pozdrawiam świątecznie:)
Smutny obraz wplotłaś między wersy, zawsze jednak jest
nadzieja na lepsze dni. Pogodnych świąt :)