pustynia...
moje mieszkanko Jest
ciepłe
przytulne
ciche
moje mieszkanko mnie przygarnęło
żelazko zaakceptowało
pralka wyprała wspomnienia
szlafrok przytulił
kuchnia nakarmiła poezją
moje mieszkanko Jest...
jest puste...
autor
zetwu
Dodano: 2010-11-11 07:55:14
Ten wiersz przeczytano 651 razy
Oddanych głosów: 17
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (13)
Pomysł na utwór jest, ale w wykonaniu popełniono
wszystkie chyba błędy, jakie można popełnić.
Proponuję autorowi takie ćwiczenie: Zapomnieć o CAŁEJ
treści utworu (tytule też),zapamiętać jedynie
fundamenty: że dom jest potwornie pusty, że sprzęt
codziennego użytku antropomorfizujemy (nadajemy cechy
istot żywych) i animizujemy, nie używać wielokropka,
jako środka wyrazu.
Potem wzbudzić w sobie tą samotność i gorycz z nią
związaną i napisać utwór. nie patrząc na ten, tu
popełniony.
Spokojnie, nic na siłę. :)) Poezja złagodzi samotność.
Jesteśmy z Tobą:)
czasem lepiej byc samotnym ,niz samotnym we dwoje
tyle dobra i ciepła w tym mieszkaniu a jednak słychać
jak bicie serca budzi echo
Smutno u Ciebie......ale... Pani Poezja też
pomieszkuje:) I my od czasu do czasu zaglądamy:)
(pożyczysz mi tej pralki:) )
brakuje ciepła drugiego ukochanego człowieka ale
ciepło przyciąga ciepło Wiersz o tęsknocie Ładnie i
wzruszająco:)
Trzeba jakąś zakorzenić w tej pustyni pod nazwą
"gospodyni".
"moje mieszkanko Jest...
jest puste..."
moje też niestety
Hmmm... smutne to stwierdzenie...
Mieszkanie to azyl, ale potrzebny jest ukochany
sublokator.
Jeżeli Ty tam (w mieszkanku) jesteś i mieszka z tobą
Poezja, to jest OK!+
Tak, to pustynia i pustka
Pozdrawiam
moje tez ale pal licho...przeżyję...nakarmię się
pustką...