Pustynia
Przybyłaś snem,zrodzonym z wiecznego
czekania,
Dokończyć to,co rozpoczęte,tworzyć to, co
przeznaczone.
Czujemy czasami rozpacz,cień przez nas
stworzony:
Znamy się tak dobrze,że ją pokonamy.
Stary strój ciąży nam na ramionach,
Jak zawsze zrzucić go trzeba,by płynąć
Z wiatrem rozpiętych żagli.
Wdychać żar słońca,sztormy i pragnąć
spokoju.
I szukać wyspy,jak oazy w skwarze
pustyni,
Zmyć pył z twarzy,usiąść w cieniu,
Marząc o miłości,godność,przestrzeni.
A to my przemieniamy zielone łąki,lasy
Dbamy o knot świecy,chronimy od wiatru.
W objęciach miłości jest tyle energii
tworzenia.
A świątynia rośnie dzięki tęsknocie do
Boga...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.