Pustynia słów
Za pocałunek przywiany miłosną falą
Usypię z pustyni słów zachodzących
twym ustom niecierpliwie oddanym
zamek do którego pocałunki wlecą
uczuciem przez wiatr zesłanym
przywiałem morza bezsennych spotkań
rozrzucam po nocy głębiach
rzeźbie wzrokiem wyspy rozkoszy
konając wichrem zastygłego szczęścia
podmywane chmury podpływają ku plaży
w gorącu wieczoru ramiona spoczęły
dotykiem nieba spadł deszcz namiętności
serca mego lawą kratery buchnęły
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.