Puzzel
Razi mnie światło tak mnie podarło
wyjmuję kieliszek naświetlam mdłości
człowieku żeby ci się umarło
wtedy by bliscy ruszyli w pościg
Jedni by wspomnień szukali w głowie
drudzy za łóżkiem jakiś drobniaków
wszyscy by się spotkali w połowie
już ja tam znam mi bliskich polaków
Jeszcze tu jestem to jeszcze jak guma
ciągnie się od nogi do nogi
zanim coś pęknie to jeszcze się uda
nie jeden puzzel do życia ułożyć
Z Bogiem mam układ tak tylko twierdzę
bardziej go chciałem tym sprowokować
czy zdzieli w pysk za takie herezje
choć mówią raczej nie warto próbować
Poecie wybaczy w swej łasce spokoju
nawet nie widać by niebo zagrzmiało
na tym padole łez trudu i znoju
nie jedno wielu już się wydawało
Mała pinezka wbita na mapie
macham ci z dołu butelką whisky
chciałem paciorkiem a nie potrafię
pozostając wciąż dalekim i bliskim
Komentarze (1)
Pięknie, tak no jest, że jest się takim puzzlem