Pyszka
„by niejadek zjadł obiadek...”
W rączce Tymka, niczym berło,
czarodziejska błyszczy łyżka;
na pytanie o smak zupki,
chłopczyk rzucił krótkie: „pyszka”!
Pochwaliła malca mama:
- Mój syneczek z mądrą głową!
Wszędzie słychać wymyślone
przez Tymusia nowe słowo:
Plastrem sera szwajcarskiego
poczęstował kotek myszkę;
myszka jadła, a kot mruczał:
- Zjem nadzianą serem „pyszkę”…
Z wody wyszedł głodny kaczor,
spojrzał wzrokiem bazyliszka
na niewinne dwa winniczki,
kłapnął dziobem: - Ale „pyszka”!
Pogodzony z losem owad,
prosił żonę swą modliszkę:
- Powiedz dzieciom, że z miłości
zjadłaś im tatusia – „pyszkę”…
Wystraszony paź królowej
przekonywał szarą pliszkę:
-Moje nogi i skrzydełka
nie nadają się na „pyszkę”...
Wiatr niechcący strącił z sosny
pełną smacznych nasion szyszkę;
ucieszyła się ryjówka:
- Ktoś mi z nieba zrzucił „pyszkę”!
Tymciu, powiedz, kto wymyślił
apetyczne, nowe słówko...?
- Ja cham!*- Tymek siadł za stołem,
i bułeczkę zjadł z parówką...
przypisy:
* Ja cham – ja sam
Ola Bielarska
Komentarze (39)
Chwilami brutalny ten wiersz aż się boję czy mnie ktoś
nie pożre -ale to "samo życie". Dorosły nigdy nie
wymyśli tego co podpowie głowa dziecka. Pozdrawiam
Pyszka :)
Dzieci są fest słowotwórcze - warto zapisywać
ichniejsze:))
Umiesz podać dzieciom - pozdrawiam Olu!
Ojej, ale mi się trafiła "pyszka". Pyszny wiersz
Oleńko, tak trzymaj!
Pozdrawiam cieplutko-:)
a może tak:
"Pogodzony z losem owad,
prosił żonę swą modliszkę:
- Powiedz dzieciom, że z miłości
zjadłaś im tatusia – „pyszkę”…
a może tak:
"Pogodzony z losem owad,
prosił żonę swą modliszkę:
- Powiedz dzieciom, że z miłości sama zżarłaś
tatę-"pyszkę"
i sama przyjemność po mojej stronie:)
Wszystkim dziękuję pięknie za komentarze, :)
Bella Jagódko, zwrotkę z kaczorem wymieniłam na Twoją
wersję, dużo lepszą od mojej-dziękuję!
Życie jest brutalne. Ale jak subtelnie ujęłaś to w
swoim wierszyku. Szczególnie przypadła mi do gustu
zwrotka o modliszce;) "Za tatusia" - widzę modliszkę,
która mówi do swojego synka, wkładając mu do ust
łyżeczkę zupki: "pyszka!". Wierszyk podoba mi się.
Dla mnie też płynie :)))
Dla mnie, płynie :))
Bella... ale jest płynny
mimo że nie ma średniówki :)
bardzo się podoba. pozdrawiam
Zosiak na 100% zgadzam się z Tobą, ośmiozgłoskowiec
nie musi mieć średniówki, ale skoro cały wierszyk taki
płynny, to pozwoliłam sobie na taką drobną uwagę. Mam
nadzieję, że autorka mi wybaczy:)
Jak miło i wesoło
Świetny wierszyk :))
Bardzo płynnie się czyta.
O ile wiem, ośmiozgłoskowiec nie wymaga średniówki.
Ważniejszy jest akcent... :)
Miłego dnia :))
świetna "pyszka" jeśli mogę kilka uwag:)
"Na niewinne dwa winniczki
spojrzał wzrokiem bazyliszka
głodny kaczor; wyszedł z wody,
kłapnął dziobem: - Ale „pyszka”!"
lekka roszada: i czytam sobie tak:
"Z wody wyszedł głodny kaczor,
spojrzał wzrokiem bazyliszka
na niewinne dwa winniczki
kłapnął dziobem: - Ale „pyszka”!
a tutaj "uciekła" średniówka:
"zjadłaś im tatusia – „pyszkę”…"
Podoba mi się wierszyk dla dzieci. Pozdrawiam
serdecznie:)