pytanie do Boga
mojemu jedynemu Bratu ,który odszedł 2o lutego
byliśmy umówieni w piątek
na comiesięczne spotkanie
dżwięk telefonu o poranku
zmroził duszę i ciało
chcę Cię zapytać dlaczego
tak nagle zabrałeś go Panie
przecież jesteś wszechmocny
czy nie mogłeś tę chwilę poczekać
kiedy przyjdę przysiądę obok
potrzymam za dłoń ciepła spragnioną
uścisnę ją z całą mocą
żeby sam nie odchodził
pełną cierpienia samotną zimną nocą
w ten umówiony piątek
oddałam prochy ziemi i Bogu
ale zostałeś w albumie
i w mojej wiecznej pamięci
bez powodu wymyśliłeś
sens naszego istnienia
w dzień narodzin już
śmiercią naznaczyłeś Boże
czy po to by czekać
na dzień zbawienia
ale wiary nie tracę
że dasz mu Panie prezent
spełniając młodzieńcze marzenia
trwam w tej nadziei i wierze
że tam w niebiosach
jego dusza pedałując przemyka
z obłoku na obłok
na wyśnionym
niebieskim rowerze ...
Komentarze (16)
bardzo wzruszył mnie Twój wiersz
pozdrawiam
Smutny, ale z życia wzięty. Niektóre z tych pytań
warto zadać sobie i znaleźć na nie oczekiwaną
odpowiedź. Pozdrawiam.
Przepiękny poruszający wiersz.Odejście bliskiej osoby
przepełnia smutkiem i bólem nasze serca.Kiedyś ich
spotkamy i będziemy razem.Współczuję i pozdrawiam.
Piękny wiersz przepełniony smutkiem
pozdrawiam
Poruszający i pełen refleksji wiersz. Dzielę się Twoim
smutkiem. Pozdrawiam.
Nigdy nie wiadomo, kiedy smierc przyniesie placz i bol
z powodu straty bliskiej osoby, dla mnie takie utwory
sa bardzo poruszajace...
Bardzo wspólczuje śmierć jest nieubłagana
dla każdego
mamy nadzieje,że tam po drugiej stronie tęczy
odszukamy bliskich
pozdrawiam:)
Poruszajace slowa pozdrawiam i mocno przytulam
w sumie Bóg ma całą wieczność by wynagrodzić. trzymaj
się
Mam nadzieję, że jest szczęśliwy tam po drugiej
stronie.
Rozumiem i czuje Twój ból po stracie tak bliskiej
osoby. Ja do tej pory wzdrygam się na dźwięk dzwonka
telefonu a to już prawie rok. Ja telefon o śmierci
Mamy dostałam nocna pora jak byłam z córką w szpitalu,
która była chora. Dzieliły nas tysiące kilometrów a
dla mnie świat się zatrzymał. Zycze Ci z całego serca
aby Bóg złagodził Twój ból. Pozostaje nam wieżyc, ze
Sa teraz szczęśliwi a my będziemy kiedyś mogli dzielić
z nimi to szczęście. Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Bardzo smutny,poruszający wiersz.
Współczuję,mogę tylko sobie wyobrazić jak to jest,bo
jestem jedynaczką.
Pozdrawiam ciepło Alicjo.
Trzymaj się!
Nikt nas nie pyta czy mamy siły przyjąć to co los nam
przynosi
ale musimy. Pozdrawiam i życzę tych sił.
Piękny i zarazem smutny wiersz. Rozumiem Twój ból, bo
ja też stracilam brata. Ja telefon dostałam
popoludniu. Śmierć nie wybiera. Czasami zbyt szybko
zabiera istnienia ludzkie. Pozdrawiam cieplutko:)
dziekuję za słowa wsparcia Bronisławo,ale tak ciężko
jest sie pogodzić z odejściem bliskich .pozdrawiam CIĘ