...pytanie na śniadanie...
Zmienia się świat Do przodu, życie gna Ludzie zatracają w sobie uczucia Już każdy o co innego dba Serce w kamień zamienia się Uśmiech zanika na twarzy zmęczonej Oczy tracą blask Pamiętaj jednak człowieku Że na świecie żyje się tylko raz Pieniądze szczęścia nie dadzą Ci...
Ile jesteś w stanie dać tym, co kochasz?
Po wielokroć zadawane pytanie przez
wszystkich nas
Gdzie szukać odpowiedzi?
Może w naszych czynach?
Gdy budzisz się, co dnia
O czym myślisz?
O sobie?
Czy o bliskich, jakich masz?
Zagubiony świat
Utracone wspólne marzenia
Zaganiane dni
To wszystko życie wypełnia Ci?
Myślisz może, że skoro pracujesz
Dajesz bliskim to, co chcą
Bo masz pieniądze
A one przecież w tym świecie żądzą
Masz posadę
I co dzień do pracy gnasz
Wstajesz bladym świtem
Nim zgaśnie jeszcze latarni blask
Potłuczone butelki
Krzyk, harmider na ulicach
Tramwaj wrzask
I stado ludzi na ulicach
Czy tak wyglądają nasze życia?
Myślisz:, ale ja się przecież staram
Robię to, co chcą ode mnie inni
Ale stań na chwile na ulicy
Wsłuchaj się w wodospad myśli swych
Pomyśl o bliskich a nie o pieniądzach
Wtedy na pewno lepiej będzie Ci
Uśmiechnij się do siebie
Pocałuj mamę i tatę
Posiedź chwilę z dzieckiem
Pogadaj z bratem
Tego od Ciebie oczekuje rodzina
Niech tych milionów
Które co dzień konto Twe wybija
Nie ciągłej pracy Twej
Nie twej nieobecności
Nie zdenerwowania, że może w pracy coś
pójdzie źle
Tylko tej małej iskry miłości
Która jest w każdym z nas
Powiedz im: dziękuję, że jesteście
A wszystkie nieudane dni
Zamażą się w pamięci, jak dawno wylane
łzy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.