quid sit futurum cras, fuge...
Gdy zamknę oczy swe, pod powiekami lśnią
srebrzyste nitki przeszłych chwil.
Zamknięte w mojej głowie tkwią,
cichutko pomrukując przędą jutra dni.
Lecz kiedy spytam je, co czekać będzie
mnie?
Srebrzyste nitki milkną wnet.
Nic nie powiedzą mi, o nie!
Melodię tylko gra zaczarowany flet.
Tej pieśni kryształowe nuty
zmywają z serca stary kurz,
jak lodem są milczeniem skute,
nie rzekną o przyszłości słowa. Cóż.
I milknie cały świat, i lekko tylko
dzwoni
szkiełkami zwiewnie brzmiącej ciszy.
W tej pustce szybko tonę,
przyszłości nie odczytam z prześwietlonej
kliszy.
I cóż mi pozostało prócz woni słodkich
róż,
prócz szumu fal? W oddali słyszę tylko
syren śpiew,
pytania me rzucone, jak w wodę srebrny
nóż
bez odpowiedzi serce me wciąż tłoczy tylko
zimną krew.
A echem w mojej głowie rozbrzmiewa świata
krzyk,
w nieznaną podróż chce bym biegł.
Wciąż w uszach dudni ostry ryk:
Nie pytaj więc...
Nie pytaj, co przyniesie jutro!
Komentarze (3)
Co to za tytuł? Nie każdy taki ,, mundry! ,,.
Wypadaloby podac polskie tlumacznie tytulu,a nie tylko
popisywac sie cytatem.
Fatalne rymy tworzone na sile,np.: kurz - coz (nie
pisze sie tego slowa na koncu zdania).Nie mowi sie
"coz czekac bedzie mnie", bo to niepoprawny szyk w
zdaniu.
Poza tym przeladowanie dziwacznymi quasi metaforami,
jak. stary serca kurz, czy srebrzyste nitki
przeszlych chwil.
Caly wiersz do przerobki - bez urazy!
Dobry wiersz z przesłaniem.
Pozdrawiam.