Rach ciach ciach
Ja nie jestem naiwną panienką
jeśli trzeba rozprawiam się prędko
czasem bywa gdy ktoś mnie rozzłości
działam szybko rachuję mu kości
może tylko wyglądam na cichą
ale czuwam czy zbudzi się licho
wbijam oczy wyostrzam pazury
więc uważaj na moje humory
coś nie wierzysz ...nie ufam mężczyźnie
tym cukierku maczanym w truciźnie
znam odtrutki skuteczne na amen
biorę pióro kałamarz atrament
po skupieniu co trwa aż minutę
smutne myśli odsyłam na potem
piszę wiersze leciutkie miłosne
zwłaszcza teraz gdy pora... na wiosnę.
Komentarze (7)
Bardzo doceniam twój humor i stanowczość....brawo...
Już sam tytuł nastroił mnie optymistycznie, bo
przypomniał mi o piosence ;) Wiosna w pełni i nią
trzeba się cieszyć a te "trucizny" też da się przeżyć.
Pozdrawiam
Twoje wiersze są "relaksacyjne" leciutkie, i
optymistyczne jak zawsze :)
No pewnie, Twoje wiersze są jak śpiewajace skowronki.
Aż się chce czytać i czytać i zachwycać, zachwycać.
Strach przed fryzjerką ma wielkie oczy :).. M.
nie sprostam mężczyżnie- tym cukierku maczanym w
truciźnie, czy to poprawnie? Nadepnął na odcisk i
,,, dostał propozycję.. wiosenną. ;))
witaj, bardzo miły, troszkę żartobliwy,
łanie napisany wiersz. podoba sie.
pozdrawiam.