Radość z dotyku
Nigdy nie wiem co to powoduje,
że ręka moja jakoś sama,
pod spódnicę się ładuje.
Sam się karcę na kolana padam
i bokserskie rękawice wkładam.
Zawsze jakieś utrudnienie,
łapy mniej ruchliwe,może...
będą bardziej sprawiedliwe.
Gdy dotykam damski ciuch,
nos mi mówi - czyli niuch
i po sercu spływa miód,
ten nam znany pszczeli cud.
Z ręką pod spódnicą czuję się bezkarnie.
Och! Jak to się wyda, mogę skończyć
marnie.
Zawsze ten strach, to super
adrenalina,
pociąga jak inna dziewczyna.
Cały czas z tym problem miałem,
że w szafie pod spódnicami,
żona chowa forsę...
przed moimi łapami.
Komentarze (15)
Przepiękny wiersz, a radość faktycznie może być w
dotyku :)
Oj dostaniesz po łapach. :)
Prawie erekcjato.
:))
Dobrej nocy.
Ha, ha ale zaskoczyłeś końcówką, fajny wiersz Karolu,
pozdrawiam
Musi zmienić skrytkę.Wesoło.
bardzo fajny wiersz z uśmiechem ...
Świetna kryjówka dla kasy ;)
Pozdrawiam :)
Fajne zaskakujące zakończenie :) pozdrawiam
Sławomirze. Sad
Ja jak na głowie stanę to tylko podszewka z kieszeni
się wysuwa.
Pozdrawiam
ręką pod spódnicą czuję się bezkarnie.
Och! Jak to się wyda, mogę skończyć marnie.
Widocznie masz podwójny niuch. Raz do ciuchów żony
(pachną ciałem)- a raz do mamony -(pachnie zyskiem).
Pozdrawiam:))
Ech, to jeszcze masz dobrze Karolu.
Ja po oddaniu pieniędzy z wypłaty muszę jeszcze zrobić
stójkę na głowie, żeby bilon wypadł z kieszeni. ;)
hahaha, nie spodziewałam się takiego finału.
Oj coś się napsociło skoro chowa. Pozdrawiam.