Raj Białowieski Sonety Polskie VI
Nocnym życiem tętni Puszcza Białowieska,
pałające ślepia przenikają krzaki.
Żubry pomrukują, buchtują pasiaki,
pohukuje puszczyk co w dziupli
zamieszkał.
Na polanie głuszce i stadko żurawi,
swym tańcem godowym w świetle gwiazd
tokują.
W puszczańskiej sadzawce siwy łoś się
pławi-
niebieskie łubiny w trawie połyskują.
A na uroczysku skubią ols tarpany,
księżyc zza chmur wyszedł i płynie po
lesie.
Popatrz jak się mienią wrzosowe dywany,
O! posłuchaj sroki jak w brzezinie drze
się.
Puszcza wnet ożyje świtem malowanym,
i ptaki obudzi ten Słoneczny wrzesień...
Komentarze (19)
zamykam oczy i jestem wśród miejsc które opisujesz
Przyjemnie i płynnie się czyta :)
Życzę miłego dnia :)
Podoba mi się ten barwny i dźwięczny sonet. Miłego
dnia:)
Bardzo ładnie opisujesz Białowieżę.
Pod Białowieżą spoczywa mój śp.tato :( znam te tereny
niemalże na pamięć. :) Dziękuję Ci za ten wiersz.