Rajski dywan.
Stoję w lesie przed łąką i oniemiałem.
Tylu kolorów i kwiatów w życiu nie
widziałem.
Te kwiaty to różne małe i duże,z płatkami i
w pąku.
A wszystkie tak jakby się kochały w jednym
łożu bez grzechu.
Pod urokiem tego rajskiego dywanu zdiąłem
buty,
i dawaj szaleć, biegać ,ślizgać i robić
fikołki,
jak dzieciak beztroski.
Aromat tej łąki był tak silny że zabił by
alergika.
Zmęczony i odurzony tym wszystkim zasnąłem
na samym środku.
Wtem motyl na nosie mi siada i próbuje
postawić mnie do pionu.
Krzyczy do mnie, Ty barbarzyńco!
Nie widziałeś płotu z pajęczej nici?
Już wiedzą o Tobie mrówki i pszczoły!
Jest też kilka bąków, oni pomogą mi Cię
wynieść z naszego dywanu.
Wyrzucony przez tą armię, siedząc na swoim
dywanie zrozumiałem.
Gdy oni do mnie przychodzą,
to ja ich witam gazetą i zatrutą
miksturą.
A w moim dywanie żądzą tylko roztocza.
I gdzie tu sprawiedliwość?
Komentarze (3)
No niestety sprawdza się stare przysłowie..."Jak Kuba
Bogu tak on Tobie"!
I czemu tak mało ludzi pisze o tych przeklętych
robakach?
Już nie zabiję więcej muchy. A niech Cię Horn.
po przeczytaniu twego wiersza teraz kazdy sie
zastanowi zanim jakiegos robaczka gazeta potraktuje:p
a ta w ogole to co jest sprawiedliwe;/