rakieta
istota żyjąca - wiersz, anioł
aury się przenikają
potężna aura wszechświata, bez celu w
pamięci, zaangażowanie wszystkiego
matek psów wiśni lwów rzek
czy rzeki mają aurę - sitowie, księżyc,
człowiek na brzegu
utopce, Wiedźmin, namiot na brzegu
koń, kamień
idę wzrokiem i myślą w głąb przedmiotów i
dalej
do błękitu
w czerń i złoto i oślepienie
oślepienie od czegoś w centrum wiru - to
jest jednak coś
ale w podróży za żywopłot gubi się swoje
małe podwórka
jeszcze po drodze jest łakomy niedźwiedź,
wyciągająca mackę ośmiornica
Orlando - próba życia anioła
Sztuka - parada aniołów przez czas
znaczków nakładanych na rzeczy, przedmioty,
zjawiska
przez kultury, wieki, płcie
a wszystko to u podstawy szepcze ze sobą
przed nami w tajemnicy
i gdy rakieta wzbija się do gwiazd
przechodząc wszystkie punkty widzenia -
dziecka na ramieniu
laski na rurze, nurka, gołębia na dachu,
chorego w przytułku
zakochanych i dalej -
zająca krwawiącego w śnieg, sztywniejącego
ciała zmarłego
przekupki co musi ugotować zupę
szczap w ognisku -
to jest jak siedzenie w aucie, gdy gra
klasyczna aria
a za oknem rozszalał się deszcz i
wichura
i wychodzisz nagle z samochodu
i o co tu chodzi - o co teraz
nie wiedzą sarny, nie wiedzą kamienie
to co wiedzą - że zabiją i uciekną
podpełzną i zaatakują
dzieci osłonią własną piersią w furii
że ich Sztuka polega na nie wchodzeniu
sobie w drogę
a w centrum wiru Słońce co też nie wie -
albo wie nie wiedząc
a jednak potężny rzut dzidą wszystko to
ogarnia
i czegoś się bała pójść i krzyczeć w polu,
gdzie wsiąknął by krzyk
czy to warte brania psychotropów - ten lęk,
że można wykrzyczeć się do bezsensu
do bezkresu
do estetycznego wrażenia zachodu, gdy
ofierze autostopowicza zabrakło kuli
odwaga czy głupota Szamana
Komentarze (1)
Ty to masz pomysły. Jesteś takim mroczny twórcą.