Rana
...i patrzy przez okno...jak łzy mu ciekną...
Tamten wzrok...
Tamte oczy...
To już nie wróci...
Serce boli...krzyczy...
Chwile spędzone razem...
Przez łzy zamglone...
Nigdy nie pokocha tak jak kiedyś..
Nożem ze słowami uczuć wbiła w jego
nieszczęśliwą duszę...
Teraz on wbija sobie lśniący nóż w
serce...
Jakby chciał zamknąć duszę przed
uczuciami...
On umiera...
Tego nikt nie widzi...
Anieleje...
Unosi się razem z orłem...
Teraz lecą razem..on..orzeł i nóż...
I mówią jezykami aniołów...
Anieleją...
Też chciałbym anieleć....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.