Randka.
Czekam na Ciebie
wypatruję całą dobę.
A ty
nie przychodzisz do mnie
Snuję się po domu
jestem jak cień
w szlafroku
w porwanych kapciach
na włosach
papiloty.
Spoglądam do lustra
odbicie
starej baby.
Przychodzisz zgarbiony
stukasz laseczką.
Poczekaj
założę chustkę na głowę
i usiądziemy przed domem
na ławeczkę.
autor
Helcia
Dodano: 2008-03-30 11:49:04
Ten wiersz przeczytano 570 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
Wydaję mi się ,że tu chyba chodzi raczej o
zaniedbanie,spowszednienie ,które pojawia się po paru
latach w związku zazwyczaj,taka proza życia,mam
nadzieję,że ja sama będę potrafiła zadziałać
inaczej,nie w papilotach i sfatygowanych
bamboszach,wiersz podoba mi się,bo życiowy.
uroczy wiersz...życiowy , prawdziwy, niekoniecznie
mówi o staruszkach, może mówić oczywiście zyczajności
bycia ze sobą
bardzo fajny wiersz
+
ciekawie opisana randka staruszków - podoba mi się
Ech...zdejmij te papiloty i wtedy spójrz w lustro...a
ten ktoś natychmiast się pojawi...zobaczysz.
Jasno przedstawiony obraz dwóch staruszków wizualnie,
ale to pewnie alegoria zaniedbanej młodości. Można
interpretować na dwa sposoby i to jest plus wiersza.