RANDKA Z BEJOWICZEM
Zostałam zaproszona na randkę do restauracji "Sofa"
RANDKA Z BEJOWICZEM – Barbara
Ponikarczyk
„Zdzisław” trochę uchylił
nickowej przyłbicy,
By się ze mną umówić na randkę w
stolicy.
Ja też byłam ciekawa kto przede mną
stanie,
Więc się dałam skusić na pierwsze
spotkanie.
Gdy pociąg hamował na dworcu w Warszawie
Już z okna wagonu szukałam ciekawie
Kogoś, kto ma oczy trochę rozmarzone
I czoło Kaliope ręką naznaczone.
Wśród tłumu podróżnych dostrzegłam z
daleka,
Że nasz Wielki Łowczy z żółta frezją
czeka.
Pojęłam od razu, że kwiatuszek mały
Ma mu dzisiaj służyć za Amora strzały.
By pozostać w konwencji w sarnę się
zmieniłam
I z wagonu na peron lekko wyskoczyłam.
Poznał mnie od razu, bo jakby to było,
Gdyby oko łowcy sarny nie zoczyło.
Ruszył ku mnie z uśmiechem, w rękę
pocałował
I na powitanie frezje podarował.
Zapowiedział od razu krygując się
trochę,
Że mnie porwać zamierza na wygodną sofę.
Natychmiast mi akcja serca
przyśpieszyła.
Perspektywa sofy bardzo mnie nęciła.
Pomyślałam sobie- Oto Casanowa,
Który się z instynktem po kątach nie
chowa.
Już siebie widziałam w małym pokoiku,
Gdzie dwie lampki wina stały na stoliku
I ta sofa z poetą ciągnęła do siebie.
Byłoby nam na niej lepiej niźli w
niebie.
Lecz w swojej ocenie miałam mało racji
Bo nie w garsonierze, ale w restauracji,
Stały sofy pod ścianą, na których
klienci
Siedzieli wygodnie jedzeniem zajęci.
Z zawiedzioną miną na salę wkroczyłam
I z wyrzutem łowczemu w oczy
popatrzyłam.
Ale on widocznie nie pojął spojrzenia,
Bo zapytał tylko co chcę do jedzenia.
Nie byłam zbyt głodna, więc jadłam
powoli
By mu nie pokazać, że ten zawód boli.
Zdzisław podczas obiadu rozmową czarował
A na koniec tomik wierszy podarował,
Który pęczniał od seksu budząc
wyobraźnię.
Taką łowczy kobiecie zafundował kaźnię.
Wino co na stole także się zjawiło
Jeszcze pożar zmysłów bardziej
podkręciło.
Ale Zdzisław tego nie dostrzegał wcale,
Bo się do pociągu spieszył niebywale.
Pożegnał się ze mną, potem w tłumie
zniknął
I tak niespodzianie urok randki prysnął.
Dzisiaj gdy przeglądam
„Zmysłowość” w tomiku,
Z rozdrażnieniem myślę o tym zalotniku,
Co w wierszach z urokiem rozkosz obiecuje,
A na sofie jedynie jedzenie serwuje.
Oj, drogi Zdzisławie musisz się poprawić
I natychmiast krzywdę zrobioną naprawić,
By się nie rozniosło szeroko po świecie
Że nie umiesz na sofie dogodzić
kobiecie.
Komentarze (41)
...do Izaczek83...adresem tego pana jest niebieski
nick na beju a także fakt podanego tytułu
tomiku"Zmysłowość". Na mine ten wiersz zrobił wrażanie
napisany piórem , hm, może niedocenionej do końca
kobiety, której myśli krążyły tylko wokół jednego
faktu. Szczerze,nie chciałbym być tym bejowiczem,
nawet pociągającym.
I umów się z taką , a cała okolica się dowie, czego
dowodem wiersz, no cóż wyobrażenia o konsumpcji są jak
widać różne. Nierówna ilość zgłosek, brak średniówki .
Jeden woli matkę , drugi woli córkę, jeden lubi
jabłko, drugi tylko skórkę, ty tym wierszem skórkę ,z
jabłuszka obrałaś i po co , no po co z nim się
spotykałaś?
Wiersz jest świetny i w treści i w formie. Nic
nieetycznego w opisaniu tego spotkania nie ma. adresu
i danych tego pana Zdzisława tez nie zauważyłam.
Poezja jest najbardziej osobistą ze sztuk. zawsze taka
była i będzie. I panie/pani powern5, miniawia,
wiatrak1 wypada przyswoić ta wiedzę. Powtarzam raz
jeszcze bardzo udany, śmieszny wierszyk, lekkim piórem
napisany.A Zdzisław nie ma się chyba o co obrażać , bo
z tej fraszki wynika, że jest calkiem do rzeczy skoro
się o nim takie peany pisze, że chce z nim skończyć na
tej sofie w ogóle. Wiekszość panów nie ma nic w sobie
takiego szczególnego.
Podpisuję się pod komentarzem "wiatrak 1".To wygląda
tak jakbyś chciała Zdzisława ośmieszyć przed
Bejowiczami.O spotkaniu wiedzieliście tylko wy dwoje,
czyli taka prywatna sprawa.A teraz wie każdy kto
chciał wiersz przeczytać.Jeżeli miało być śmiesznie
trzeba było zmienić choćby imię.A tak to już chyba
śmiesznie nie jest...
Wspanialy wiersz o uroczym spotkaniu i wy bejowicze
napewno nie wiecie ze na takim spotkaniu trudno
sprostac kobiecie
hmm...zabawny wiersz ,z którego wynika jak różne mogą
być wyobrażenia...
może to i dowcipne, ale nie etyczne. Gdybyś zmieniła
imię , nie podała tak oczywistych faktów o kogo
chodzi, to wiersz spełniłby rolę farsy, wesołego
żartu. Wg mnie wywołałaś tylko niepotrzebną sensację
na beju, przekazaną frustracją niespełnionych
oczekiwań.
Basiu..wiersz wspaniale napisany.... czytałam z
ogromną przyjemnością... a i z zainteresowaniem.
Ubawiłam się świetnie, a to za przyczyną dobrego
tekstu i wyśmienitego Twojego humoru. Wierzę, że i
randkowicz zadowolony z opisanych wydażeń.
świetny wiersz, w bardzo zgrabny sposób przedstawiłaś
randkę ,z przymrużeniem oka opisując całą sytuację
ależ się przekomarzasz z nami:) świetna satyra i
zabawa dwuznacznością słowa "sofa"; fajnie, że
poznałaś Zdzisława, z jego utworów wynika, że jest
wielbicielem kobiet, kulturalnym i z poczuciem humoru
...
Wiersz zabawny z dobrą przestrogą... na beju kolejny
romans chyba zakwitł. Utwór mi się podoba ze względu
na jego dowcipność i szczerość. Faktycznie troche gubi
się rytm, ale to nie razi za bardzo. Bardzo ładnie
Wiersz bardzo ładny i jednoznaczny,a uroku dodaje to
pierwsze spotkanie,a sam to nie mam pojęcia jakbym się
ja zachował przy pierwszym spotkaniu,a także myślę że
Twoje oczekiwania też były wygórowane..teraz On wie
czego mu zabrakło- więc umów się jeszcze raz-choć
myślę że teraz zwątpisz..powodzenia..
Dla mnie ten wiersz jest super! Nie uważam żeby
uwłaczał godności Zdzisława...jest świetną humoreską
stworzoną na podstawie spotkania...nie musimy znać
finału...nie wszystko się przecież odsłania.
Wiersz bogaty w swej treści, powiedziałbym
sprawozdawczy,Trzyma czytelnika w napięciu nie
mniejszjszym, jak autorkę wspomniana sifa.Tak to
nieraz bywa z obiecankami zawartymi w wierszach.