Randka na krawędzi zmysłów
Kiedy się nasze dłonie spotkają,
pod złączonymi lepko ustami,
i czułych doznań ciągle szukając,
oddadzą siebie bez żadnych granic.
Na rzęs dotyku skropli się czułość,
w opuszkach palców moc namiętności.
Będzie, jak nigdy dotąd nie było,
wiesz, że potrafię cię tak ugościć.
Lecz nie wiem czemu dłonie zaciskasz
i wzrokiem błądzisz za tamtą wiosną.
Na rzęs rozdrożu drżąca niepewność.
Pozwól miłości znowu dorosnąć.
autor
ewaes
Dodano: 2019-05-25 12:55:03
Ten wiersz przeczytano 1875 razy
Oddanych głosów: 41
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (79)
@jastrz--jesteś pewny...?:):)bywam niebezpieczna i
nieobliczalna :)
Ja bym się Ciebie nie przestraszył.
@jastrz--on chce tylko się boi :)
Dziękuję:*)
Jak mawiał Boy "Z tym największy jest ambaras, żeby
dwoje chciało na raz".