Rano...następnego dnia
Sylwia mnie porwała w tańcu i czułem że w ciele swoim już nie jestem - każdemu życze tego przeżycia.
Czekałem wieki na taką noc
myślałem że będzie cudownie
poszedłem na przeciw myślom swym
spotkać się z Tobą w clubie
nie chciałem się łudzić
lecz w duchu łudziłem się
może nie było warto
kto teraz to może wie
teraz na drugi dzien
pozostała we mnie taka pustka
dlaczego to mnie dręczy
widze w głowie tamte obrazy
czuje zapach twój na mej koszulce
chyba nigdy jej nie wypiore
pożyczyłem ją od brata
najwyżej ją odkupie
Boże podpowiedz mi co robic mam
zaczekać czy iść pod prąd
walczyć ze sobą i wygrać
czy przystopować * jak zrobić to
Wybaczcie ale nie panuje już nad sobą jak o niej myśle i o tym co przeżyłem. (odpowiadaj na moje pytania tylko tak) [WIERSZ NA SUROWO PISANY]
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.