raz w roku
zawirowało szaleństwem
magia nocy
dusze zagarnęła
zapach sosnowych igieł
otulił szalem spokoju
żebrak w dłoni zdobycz
ściskając
głowy nie unosi...
jutrzejszy deszcz
zmyje z twarzy
maski dobroci
zawirowało szaleństwem
magia nocy
dusze zagarnęła
zapach sosnowych igieł
otulił szalem spokoju
żebrak w dłoni zdobycz
ściskając
głowy nie unosi...
jutrzejszy deszcz
zmyje z twarzy
maski dobroci
Komentarze (4)
Ciekawy wiersz...........>+<
Kochana! Nawet bez deszczu wszystko pryśnie, przecież
co roku to samo! Za naszych czasów cudów nie ma,
pozdrawiam.
Bardzo mnie zaintrygowal ten tekst. Tajemniczy i nie
do konca odgadniony. Przeczytam go jeszcze wiele
razy...
Fajny tekst, ale popsuty metaforami dopełniaczowymi
"szalem spokoju", "maski dobroci". Myślę, że można
inaczej, do przemyślenia :)