Raz się zdarza
Kiedyś, gdy szliśmy nadmorską plażą,
śpiewała dusza i rosło serce,
z tobą przy boku odważnie marząc,
razem z powietrzem wdychałem szczęście.
W dziurawych butach, spłowiałym swetrze,
bez grosza, chociaż świata właściciel,
szeptałem- kochał będę cię wiecznie,
a świadkiem było mi samo życie.
Wkrótce ta miłość jak bańka pękła,
a może nam się zmieniły gusta,
choć mówią o mnie- życiowy szczęściarz,
to w sercu na dnie została pustka.
Dziś idąc plażą do łez się wzruszam,
czasu niestety nie można wrócić
i już marzeniem nie śpiewa dusza,
ale cichutko wspomnieniem nuci.
Komentarze (62)
Umiesz dotykać serca:))
Pięknie wyrażona nostalgia.
Pozdrawiam
Pięknie prosto w serce
Trafiasz do serca,serdecznie pozdrawiam :)
a mi ten wiersz uświadomił że jeszcze w tym roku nie
chodziłem boso po plaży i czas nadrobić te
zaległości...
pozdrawiam pięknie:)
Życzę Ci by ta pustka wypełniła się nowymi
marzeniami:)pięknie będziesz je śpiewał.Wiersz i dla
ucha, i dla duszy.
Pozdrawiam.
"W dziurawych butach, spłowiałym swetrze,
bez grosza, chociaż świata właściciel,
szeptałem- kochał będę cię wiecznie,
a świadkiem było mi samo życie." .... ech, to było
życie.... pozdrawiam serdecznie. :)
Wspomnienia są jak perły Karacie, potrafią wzruszyć do
łez. Ładnie wplotłeś je między wersy :)
Piękny nostalgiczny wiersz
Karacie. Twoja dusza śpiewa
poezją.
Pozdrawiam
nigdy nie wiadomo czy to ta jedyna , potem to już
tylko wspomnień czar, pozdrawiam
Ładny wiersz.
Pozdrawiam, karacie.
piękna refleksja, wspaniale się czyta.
smutny wiersz, zatrzymuje, pozdrawiam
Jak zwykle u Ciebie piekny wiersz i bardzo dobrze
napisany ..milego dnia
jak zwykle - pięknie