Razem a osobno
Szli ścieżkami sobie całkiem nie znani
a życie zdecydowało o ich przystani
w słoneczny dzień tych dwoje poznało
z radością porozumiało i dotykało
On śmiało jej usta całował żarliwie
ona nieśmiało oddawała je tkliwie
może była śmiałością zaskoczona
w jego oczy była czule wpatrzona
Zachłannie ją tulił do ciała płonącego
spijał nieśmiałość jej nektaru kobiecego
nie pozwolił jej na długie myślenie
nie miała szans na małe zastanowienie
Szeptał jej słowa które ją zbudziły
dzięki niemu jej zmysły się rozpaliły
skarbem ,kochaniem nazywał
pieszczotliwie
a jej brakowało tych słów dotkliwie
Może nie wszystko było takie prawdziwe
może nie wszystko wymówione uczciwie
nie wolno igrać ze słodkimi słowami
nie wolno igrać z kobiety uczuciami
A przecież światu o sobie nie powiedzą
to co ich połączyło będzie niewiedzą...
Ty też zostawiasz ślad po sobie... Zbyszkowi Lwiczka...
Komentarze (2)
Historia jakich wiele na świecie, rymy gramatyczne,
aabb, opowiedziano dokładnie, nie ma zaskoczenia
żadnego.
w swoim wierszu dajesz czytelnikowi całkowicie wolna
reke aby sam zdecydował co jest prawda a co
marzeniem........zakonczenie wiele
wyjasnia...pozdrawiam...