Rebelia czyli moja historia rocka
zaczyna się od książek,
w nich niebezpieczne myśli
zamknięte w pułapce czasu.
Kiedy upadło imperium,
ktoś musiał zagłuszyć czcze słowa.
Potem zagrały pulsujące dźwięki,
nimi także można się dzielić.
Zachrypnięty głos Janis Joplin,
harmonijka Dylana, muzyka Jimiego,
której nie rozumiała dostojna szkoła
i zupełnie bezradni rodzice.
A my, zatopieni w muzyce, oczadziali
Zachodem - gotowi na zatracenie
w nowej, wielkiej miłości.
Często wracam do tamtych dni
pachnących wolnością, do kolorowych
okładek sławnych winyli. Rock był wiarą,
nadzieją na głośne dudnienie ziemi,
jeszcze wtedy wszystko śpiewało.
Dzisiejszy rozsądek nie dodaje siły,
przysypiam
Komentarze (5)
Pięknie, nostalgicznie o tym jak czas i muzyka
splatają się w naszym życiu.
Pozdrawiam
ładnie o tych kolorowych czasach :)
Pięknie ukazane wspomnienia... pozdrawiam
Pamiętam tamtą fascynację rockiem i święte oburzenie
rodziców, ech to były czasy... pozdrawiam Cię
serdecznie Jutto
Jest czas na rocka i czas na chillout :)
Pozdrawiam :)