Ręce na biodrach
Żeby to zrobić, trzeba się najpierw
pochylić.
Pochylić głęboko, przykucnąć albo
klęknąć.
Taki skłon, kiedy pierś prężą
najpierwsi,
kiedy dumnie podnoszą czoło,
zdaje się być wywrotą,
zaskakującym odwrotem dla tych,
których nie nudzą autostrady.
Trzeba poczuć się w jednym miejscu.
Wytrącić prędkość, zaciągnąć hamulec,
zakotwiczyć w chwili, ale nie dla
siebie.
To próba ugięcia zesztywniałego karku,
choć patrzyło się po wierzchołkach.
Wreszcie można uklęknąć,
wyciągnąć dłonie,
ręce co najpierw były na biodrach,
mogłyby dotknąć stóp bliźniego,
ale czy potrafią umywać nogi?
Jezusie, kto z nas jest czysty?
Wesołych Świąt i wszelkich dobrodziejstw płynących od Zmartwychwstałego Pana.
Komentarze (31)
Ciekawy.
Zdrowych i radosnych Świąt Wielkanocnych:)
służba wobec drugiego człowieka- tego ciągle musimy
się uczyć. ( a tak nawiasem: ja nie mam fizycznego
problemu z klękaniem, tylko z wstawaniem)
Radosnych Świąt!
Znakomite refleksje przedświąteczne. Ja też nie jestem
czysty.
Życzę Tobie Marcepani zdrowych i refleksyjnych Świąt
Wielkanocnych pełnych wzajemnej, rodzinnej miłości. :)
dziękuję - Wiktorze -:)
Nie uwazam tego zaszopkę - ani w misterium ( bo tak to
się chyba nazywa) ani w rzeczywistości, bo obmywanie ,
czy umywanie nog innym - zdarza się i dziś nawet
przypadkowy osobom. - Zdarza się ,ze bywa to poczuciem
powinności. - to tak troszkę na marginesie wiersza.
Jastrzu, moim zdaniem kapłan tylko przypomina, czego
uczył nas Jezus, pewnie, że to symboliczne jest -
nazywasz to szopką - rozumiem, ale dla mnie ta
symbolika ma sens, to nauka posługiwania - zresztą
Beata b. ładnie to ujęła - chodzi tu o postawy nasze,
bardziej niż samego księdza. Szkoda, że nie
przekonałam...
Mnie też - podobnie jak abandonowi - umywanie nóg źle
się kojarzy.
Ubodzy (albo więźniowie) zaproszeni na tę ceremonię są
przedtem dokładnie myci, tak, aby celebrans nie umył
przypadkiem brudnej nogi. Kiedy Chrystus obmywał nogi
apostołom - miało to jakiś sens. Teraz pozostawiliśmy
pustą formę i robimy szopkę...
Wspaniałych i głęboko przeżytych świąt.
Beato - właśnie taki miałam zamysł - dziękuję - dobrej
nocki :)
- abandonie, dziękuję za konkrety, przemyślę - z
jednym tylko się nie zgodzę, gdyż - w Piśmie Święty
"stoi" - umywać... dziwnie brzmi, prawda, ale dziś
wsłuchałam się, zadumałam i tkwię w zamyśleniu - nad
znaczeniem tego umywania...
Wszystkim czytającym dziękuję i pozdrawiam.
wytracić* prędkość, zaciągnąć* hamulec
...
wyciągnąć dłonie,
które najpierw były na biodrach*(,)
mogłyby dotknąć stóp bliźniego,
ale czy potrafią obmyć* nogi?
...
umywanie nóg kojarzy się z umywaniem rąk:)
I może bez ostatniego wersu.
Wybacz, że sugeruję przemeblowanie, ale myślę, że z
korzyścią:)
Diabeł zawsze tkwi w szczegółach.
Pozdrawiam przedświątecznie.
Piszesz o postawie służby wobec drugiego człowieka,
takiej Chrystusowej na przekór i pod prąd
narcystycznym postawom w obecnym świecie.
Radosnych Świąt Marcepani:)
Pięknie z wiarą napisane, a na początku można było
myśleć o innym zakończeniu.
Też o klekaniu...taki czas .
Ciekawy bardzo :)
Wesołych świąt:*)
/zakotwiczyć w chwili, ale nie dla siebie/ :)
Tylko Jezus może nas oczyścić :)
Pozdrawiam Marce :)
- dziękuję Mariat, powiadasz trudny? - myślałam że to
prosty, niewydumany wierszyk... z odrobiną
wielkoczwartkowej refleksji :)