Refleksja
Po pewnym czasie gasną nam oczy
Za szarą powłoka ukrywają się
Widziałam ludzi w autobusie
Wszyscy mieli szare oczy
Przeraziłam się
Myślałam, że jeśli im łzy osuszę
To wszystko się zmieni
Z chusteczka w dłoni przeszłam
Ich łez już nie osuszę
Były w kolorze czerwieni
Autobus wiozący śmierć, a ja z niego
wyszłam
Przed dniem święta zmarłych
Ginie najwięcej ludzi
Niby najsłabszych – marnych
Nigdy już się nie obudzi
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.