Refleksja na życie.
Choć jestem człowiekiem.
Wolnym, świadomym
I nieograniczonym żadnymi zakazami.
Choć posiadam wolę w pełni wolną,
Samodzielnie myślę i czuję.
To (pomimo wszystko)
Jestem więziona.
Podobno zdolności, inteligencja,
Tlący się gdzieś tam urok,
Pociecha z beztroski,
Brak obaw o jutro,
To tylko niektóre wartości rządzące tym
Światem.
Możesz go objąć i leży u Twych stóp.
A jednak ja (posiadając to wszystko),
Spętana ołowiem, nie mogę.
Ironia losu?
Nie. Perspektywa upływającego czasu.
A przede mną świadomość
Mglistych czasów przyszłych.
A co jest teraz?
Strach? Gniew? Niepewność? Odurzenie?
Zwykłe,
Postrzegane trochę inaczej emocje,
Które (w moim przypadku) przecina czasem
krzyk.
Przecież to tylko Życie…Jak cztery
ściany.
A może już czekam na Śmierć…?
Co tkwi tam jak kraty w oknach,
Przez które migocze nieznane światełko.
............czas nieoreślony
Komentarze (2)
Świetnie ujęłaś te chwile zwątpienia, które każdy z
nas kiedyś przeżywa...a światełko to może być nowa
nadzieja, czego życzę Tobie i (egoistycznie)również
sobie.
Hmn ... to światełko trzeba zgłębić ...