Refleksje
Siedzę samotnie przy oknie,
Bo nie mam już nic do roboty,
Świat w strugach deszczu moknie,
Ja moknąć nie mam ochoty.
Czekam natchnienia swej Weny,
Która nawiedza mnie czasem,
By mogły narodzić się treny,
Walczące ze świata hałasem.
Gdy w rymie łączę dwa słowa,
Chcę, aby w rytmie współgrały,
By wydźwięk ich prosty zgoła,
W odczuciach wrażenie zostawił.
Nie zawsze posłuszne są słowa,
Rozkazom, które im daję,
Więc trud rozpoczynam od nowa,
Aż efekt właściwy powstanie.
Największą mam satysfakcję,
Gdy słowa i myśli współgrają,
Rodzą się takie reakcje,
Co nowych sił twórczych dodają.
Komentarze (11)
czasem wena na chorobowym...brak tematu, brak muzy,
brak natchnienia...ale z czasem przychodzi i słowa w
piękny rym się układają- tak jak u
Ciebie...Pozdrawiam:)
No cóż, tylko chwalić tę Wenę. Przyszła do Ciebie i
powstał ładny, zgrabny wierszyk. Pozdrawiam ciepło.
Wena to kapryśnica, ale deszczowa Ci pomogła.
wena jest w tobie...siadaj i pisz....tak jak ten wiesz
pozdrawiam...
tak wena, nie ma co siedzieć i czekać jak jest to sama
porywa w rękę coś do pisania i tworzy
,,Gdy słowa i myśl się zgadzają, bo rodzą potrzebne
reakcje....''--może tak będzie
poprawniej.,,Wspólgrają'' masz juz powyżej.I jeszcze
jedno ,,gdy w rymie połączę dwa słowa''-zabrzmi
melodyjniej.Troszkę się męczyłeś czekając na wenę....a
wyszedł wiersz o niej samej.Ciekawe spojrzenie na inny
temat.cześć.
Widzę, że Wena Cię nawiedziła, bo powstał bardzo ładny
wiersz:)
Do mnie najczęściej przychodzi w nocy i spać nie daje,
ale nie mam jej tego za złe.
Ładnie piszesz i pewnie z braku weny ładnie
pomalowałbyś mi kuchnię co ? Pliss :)
To tak jakbym widziała siebie...zgrabnie napisany
wiersz
ciekawe są te Twoje Refleksje,a z tą weną rożnie bywa
..dzisiaj jest a jutro jej nie ma