Refleksje świateczne
Noc i dzień jak księżyc i słońce,
każde ma moc by zrodzić sceny gorące,
blask księżyca jak twarz Twa w otchłani,
smutkiem będzie patrzeć w nią gdy kiedyś
mnie zrani,
tylko żal tkwić bedzie w mym sercu na dnie,
bo serce me na dno Twego szybko opadnie,
teraz ono przeszyte nitką cierpienia,
taki mój żywot, lecz zostają wspomnienia,
rozmyć chce twój wzrok sprzed moich oczu,
i ochotę mam stanąć na skalistym zboczu,
chcę puscić się lekko z wichrem rozkoszy,
i niech Twój wizerunek wiatr sprzed mych
oczu rozproszy...
Mój umysł pozbawiony rzeczywistości,
ma dusza nie potrzebuje już teraz litości,
choć me serce odrzucone jak głaz w dal
siną,
to uczucia i wspomnienia z niego nie giną,
ten smutek, ten żal, Twe oczy, me łzy,
teraz już wiem, że pisana mi byłaś tylko
Ty...
Godziny i dni, miesiące i lata,
a w mym sercu coraz większa robi sie łata,
nie przyniosły skutku lata prób usunięcia
Ciebie z serca mego
są Święta, brak duszy mi Twej i brak serca
Twego...
[Wigilia 2004]
Komentarze (1)
Ciekawie piszesz. Dobrze wiedzieć, że jeszcze
romantyczni mężczyźni istnieją!