[ Refleksje ze spaceru ]
Czeremcha w bieli
swoich kwiatow tonie,
przecudny ich zapach
nozdrza moje neci,
i tak lekko, slodko,
i tak infantylnie,
i romantycznie,
az sie w glowie kreci.
Zielonym westchnieniem
wola mnie laka,
motylim tancem,
wiatru powiewem,
szumem swych traw
rozkwitlych, pachnacych,
oddechem ziemi...
jej cichym spiewem,
wita mnie laka
skrzaca sie rosa
w promieniach slonca...
bose stopy nia chlodzi,
wita mnie slonce
poranne... i zorza,
co w nieba lazurze
purpura wschodzi.
I wszytko tak lekkie,
cisza ranna drzaca
w powietrzu traca
nicie pajeczyn,
stoje olsniona
wiosennym porankiem...
to chwila cudownych
z przyroda mych zareczyn.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.