Refleksje z życia
Moje narodziny 14 luty piękny dzień.
Rodzice cieszyli się ,że mają upragnioną
córkę.
Czas leci..............
Dorastam ,a wraz z dorosłością rosną i
problemy.
Czas dalej leci............
O losie dostaję razy za co?.
Następne lata ....wielka walka o byt i
przetrwanie.
I znow razy od życia.
Nie daję się....choć boli.
Łzy za łzą cisną się do woli.
Poduszka mokra od łez.
Losie i znów ze mnie drwisz?.
Czy warto dalej żyć?.
I prezent od losu .......chwila szczęścia
zawitala do mnie.
Radość no w końcu chce się żyć.
Prezent od losu nie był długo.
Zły los upomniał się o swoje i dręczył
życie moje.
I znów łzy.
Nie mam już sił by walczyć.
Losie czy narodziłam się by smutne życie
mieć?.
Losie daj mi choć u schyłku mojego życia
zaznać trochę spokoju bez łez i trosk.
Po prostu spokojnie żyć.
Nie proszę o wiele .
Losie!!!!!!!!!!!!!!!!!! dasz mi to?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.