REFLEKSY
Cienia cień
za cieniem wielkiego drzewa
w koszyk zebrane owoce wielkiej jabłoni
w dłonie mi wciskasz dwie cierpkie
wiśnie
więc i te przyjmę
na znak, że jestem smakoszem
zaprosiłeś mnie do domu
przyszłam
przyniosłam jabłka
wyjadłeś wszystkie słodko-winne
powiedziałeś: rozpoznałem były czerwone jak
wiśnie
jadłeś zuchwale, odważnie
jakbyś chciał im zostawić cała
namiętność
przyszłaś nieproszona
przyniosłaś dzban malin
ręce zdradzały apetyt na wiśnie
mieszałeś kolory
czerń kryłeś bielą
przyniosłam farby
namalowałam tęczę
powiedziałeś: to jest most przez niebo
tą drogą, w to miejsce odchodzą ludzie
oczy osadzone w dali dosięgły okien
przyniosłeś srebro, zamalowałeś szyby
w krzywym lustrze zobaczyłeś moje ego.
Pani Elżbiecie - tęskni się przecież o określonej porze, to magia imion sprawia, a może struny gitary, że się w niewoli myśli spotykamy...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.