Refleksyjnie
Po przerażająco
ciemnej stronie sceny
czai się kostucha
i ucztują hieny
agresywne wilki
osaczają z bliska
całymi stadami
i szczerzą zębiska…
Na szczęście dla świata
przez mrok i pożogę
ci z sercem na dłoni
oświetlają drogę.
Tuląc noworodka
pytanie mam w głowie
co z niego wyrośnie
hiena wilk czy człowiek…?
autor
anna
Dodano: 2019-11-03 07:23:58
Ten wiersz przeczytano 2714 razy
Oddanych głosów: 84
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (65)
Z reguły dziecko wdaje się w rodziców. Matka hiena,
ojciec wilk, kim będzie dziecko jak dorośnie? ;)
Wszystko jedno, czy rozdziobią nas kruki i wrony, czy
rozwłóczą szczątki hieny.
No wybacz, poważny wiersz a ja niepoważny.
Miłego dnia Anno. :)
Wszystko w rękach rodziców...
Niełatwe mają zadanie-świecić przykładem :)
Pozdrawiam :)
Dla mnie odpowiedź brzmiałaby: tylko i aż - człowiek.
Najważniejsi ci, co wskazują drogę miłości...
Zdecydowanie podpisuję się pod pointą. Natomiast
podział sceny na część jasną i ciemną uznałem za pewne
uproszczenie Autorki. W rzeczywistości wszędzie jest
szaro.
Piękny, życiowo mądry wiersz, Aniu. Dużo mamy wpływu
na maleństwo, w określeniu jego przyszłej drogi, czy
będzie to człowiek z sercem, czy z kamieniem, my też
mamy.
Mam nadzieję, że moje wnuki będą wrażliwymi ludźmi.
Pozdrawiam cieplutko :)