Rejs
Jeszcze słońce nawet nie wstało,
Różowiło niebo na wschodzie,
Gdy na wodę spuściliśmy łodzie.
Ach jak pięknie nam się pływało!
Wydął żagle rześki wiatr śmiało
I nam czoła rozgrzane chłodził,
Płynęliśmy naprzód po wodzie
Coraz dalej – wciąż było mało.
Nadszedł wieczór. Wiatr ścichł. Zapada
Zmrok, a cel się zbliża pomału,
Choć jest blisko – brak w nas zapału.
Już się kończy nasze pływanie,
Nasza flota niedługo stanie
W porcie, w którym czas głowę składać...
Komentarze (15)
Życie szybko mija. Jeśli jak rejs na pełnym morzu, to
i pewnie każdy w swoim czasie ze spokojem głowę złoży.
sonet jak ta lala, a metafora ładna i przyjemna, a z
tym składaniem to czas jeszcze :-)
puenta stanowi bardzo ładną metaforę...
Dojrzały czas w życiu i różne myśli chodzą po
głowie...
Niedawno wróciłam z rejsu,
ciekawy wiersz...
Pozdrawiam cieplutko:)
Samo życie, czasem nieźle pokręcone... Pozdrawiam
serdecznie +++
płynę ...
Póki co ja płyn dalej i wiatr dmie w moje żagle śmiało
...nim spocznę na wieki z uśmiechem powiem dokonało
się życie było piękne i szczęścia pełne łez ...
...ładny sonecik, taki delikatny...miłego dnia
Michale:))
Pierwszy raz mam przyjemność
czytania sonetu w Twoim wykonaniu.
Ja także jestem już blisko portu,
ale staram się wstrzymywać bieg
łodzi.
Serdecznie pozdrawiam.
coś się kończy coś zaczyna warto o tym przypominać
Piekny sonet, Jastrzu.
Hej proszę niech TRWA. :)
Pozdrawiam
Każdy rejs kiedyś się kończy..
Smutno u Ciebie Michale:)
Jeszcze tyle drogi masz do pokonania a Ty już o
porcie:)
Pozdrawiam***
Sonet bardzo ładny:)
życie- to taki rejs dopóki nie przyjdzie głowy położyć
w ostatecznej przystani.