Rejs
Kiedy rozkwitną już pustynne kwiaty
i zniewolone fale porwą do tańca
Wtedy burzy potomstwo złoży ci pokłon
i pozwoli przepłynąć po namiętności
jeziorze
Po drodze do brzegu najbardziej szarego
będziesz zwodzona przez lud utopiony
Zaoferuje ci on najpiękniejsze uczuć
tortury
i nie zażąda za nie wysokiej zapłaty
Będziesz musiała wybrać czego bardziej
pragniesz
Rozkochać kolejny port szarością malowany
czy uciec w nieskończoną otchłań ludzkich
przyjemności
A w samotności izolowana możesz wybrać
tylko gorzej
Dlatego proszę cię byś wiosłowała powoli
i nie powierzała decyzji tafli odbiciu
Zaproś wspomnienie na rejs ślepcowi
przeznaczony
i dopłyń do miejsca którego razem
pragniecie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.