Rękodzieło
Ulepiłam ciebie tylko z własnych myśli,
dorzuciłam kolor oczu, miły głos,
pogłaskałam,przytuliłam na dobranoc,
pomyślałam, ot, odwrócił się mój los.
Byłeś takim, jakim chciałam ciebie
widzieć,
może uczuć dałam mało, to był błąd,
nawet nocą nie prosiłeś do alkowy,
jestem winna, no, to stawiaj mnie przed
sąd.
Wykształcony, świetny partner do
rozmowy.
Żarty stroisz, nie chcesz dłużej ze mną
być?
Nie sprostałeś, okazałeś się typowy,
więc spróbuję po dawnemu sama żyć.
Komentarze (5)
Czasem rzeczywistość jest inna niż ją sobie
wymarzyliśmy...
Twój wiersz przywodzi na myśl Pigmaliona, który ulepił
Galateę ożywioną potem przez Wenus :) Tylko, że jemu
się udało... :)
Bardzo nieprzyjemnie jak obraz kochanej osoby zostanie
przekolorowany. Niestety często się to zdarza.
Powalony na kolana, będę klęczał tak do rana i
wymyślał nowe słowa, by się nie dać poszufladkować-
facet jest tylko do łowów, nie słuchania twych
wywodów, on nie myśli tak, nie czuje... Chociaż
straci, czy żałuje?
Człowiek się stara, wkłada tyle wysiłku i klops.
Fajnie opisalaś te wszystkie daremne zabiegi.