rekonesans
zdziwiony trochę uśmiech
liczka blado czerwone
wiele par oczu wlepionych
pierwsze podchody wieczorem
na chybił trafił objęcia
po brodzie cieknąca ślinka
strzępy portek na drutach
i wnet skwaszona minka
zostają tylko szepty
jeszcze trochę za wcześnie
jutro najpóźniej pojutrze
dojrzeją w końcu czereśnie
autor
Okoń
Dodano: 2007-06-21 00:01:12
Ten wiersz przeczytano 560 razy
Oddanych głosów: 19
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (7)
Poczułam ..jakby ktoś się skradał...roześmiane oczy i
usta... płot i pazucha otwarta, chociaż jeszcze i
pusta... Czereśnie kąsek łakomy...
Czytając pierwszą zwrotkę zastanawiałam się o czym
będzie wiersz... doskonale potrafisz wywołać uśmiech
na twarzy...
w bardzo zreczny sposob przedstawiles te podchody po
czeresnie wiersz swietny
No niezle! Nabralam sie myslac, ze wiersz bedzie o
ataku na kobietke, ale tu pech - na czeresnie to atak!
:o)) Swietny wiersz!
narobiłeś mi ochoty na rekonesans :) fajniutki wiersz
:)
Uśmiechnięty wiersz :) Ach, te czereśnie!... Pokusa
nie do odparcia :)
Wspaniała wyprawa o podwójnym zastosowaniu, raz w
wierszu - a najważniejsza w czasie - powrót do
minionych lat.
Oprócz w/w portek jeszcze pozbijane łokcie i kolana ;)