Requiem
Część pierwsza:
Delicatamente
Cisza – cicho –
ciuchuteńkto…
Powoli krokiem powolnym
Jak burza cicha w sen letni;
Powoli idzie – powoli…
I w czerń białą ubrana –
- Strach odchodzi
Lęk przepada;
Wzrokiem patrzy bez oczu.
I biała czerń nadchodzi…
Msza dla tego Kogoś –
- Patrzy z daleko… bliżej –
- Ktoś czuje dotyk jej dłoni…
Część druga:
Con tristeza
Skrzypce już zagrały;
Chór a capella zaśpiewał;
Wszyscy z ław wstali –
- Tylko ty leżysz…
Nader spokojnie się uśmiechasz
Tak jakbyś naśmiewał się z życia
Które zewsząd Cię otacza…
Ręce dziwnie skrzyżowałeś;
Niczym mistyczny pustelnik
Rozmyślający nad sensem istnienia…
Szatę cudną przybrałeś
I tak jakbyś oczekiwał
Wielkiego i wspaniałego
przedstawienia…
A przecież skrzypce zagrały.
Chór a capella już zaśpiewał.
I wszyscy z ław wstali –
- Tylko ty… leżysz…
Część trzecia:
funebre
Zatartymi drogami
W wielkim obcym tłumie;
Gdzie łez ulewa wysycha –
- Pustka dziura i drewno
Tego życia pustka!
Tego życia dziura!
Tylko drewno jakieś nowe –
- Stłumiony krzyk 1,5 m.p.p.m.
Część czwarta
Con dolore
Szczerze mówiąc… nie wiem co!
Ale tak jakby pusto się zrobiło
Cicho – ciszej – jednak coś
słychać –
Jakiś delikatny dźwięk –
- Zimny dźwięk trupiego szkieletu
–
- Przy nich leżący pies
Beztrosko poszukujący straconego mięsa
Część piąta
Quieto
Z wysokości purpurowej
Widzę jeszcze… ciało
Powoli zapada zmrok –
- Ktoś płacze ktoś modły odprawia…
Dziwne -… dusza łzy urania
Które spływają potokiem;
I w orgiach via sacra
Zatapiają się ponad życie…
A jednak żal… żal!
Jeszcze tylko zapomniane spojrzenie
–
- To jedno… i jedyne…
Z dziwnej wysokości purpurowej
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.