Reykjavik
Już nie pamiętasz jak mi obiecałeś
Reykjavik gdzieś o zmroku
pełen złotych świateł i z małymi
skandynawskimi domkami
Było mówione, że niezależnie
czy bardziej na tak, czy bardziej na nie
trafimy tu kiedyś oboje, niezależnie
by porozmawiać o życiu, nie o nas
A teraz siedzę sobie w jednym domu
szklanym domu, ujmuję filiżankę dłońmi
jest trzeci dzień odkąd się urodziłeś
od czasu bitwy pod Waterloo
I myślę, że w pewnej chwili
byłeś dla mnie jak moja Polska:
Kochałam cię, a przecież zupełnie
nie wiedziałam i nie miałam za co
Może jestem tu, ale spóźniona
Miałeś pamiętać o tej naszej dacie
a przecież gdy spytałam o nią mówiłeś
że już zapomniałeś
Szarą chmurę przegania porywisty wiatr
czekam przynajmniej na zorzę polarną
na horyzoncie setki obojętnych twarzy
a jedna z nich tonie w świetle słońca
Komentarze (1)
Można się domyślać, dlaczego Islandia przyszła na myśl
- wulkan pluje.. M.