Rimbaud
Szumią drzewa, wiatr w koronach pije,
Statki odleglejsze, dziwniejsze wściekłe
wody.
Polany całe moje, odraza zamiast piękna,
W moich oczach przyszłość, sen proroczy;
życie.
Serce bardziej rana, splugawiona dobroć,
Niźli ma głupota, miast zbyt tłocznych
śmiechy.
Pociągi odjechały, wiatr pozbierał pyły,
Teraz w knajpach picie złowi nam
codzienność.
Słońce wstaje z nami oblodzone, ciche,
Zaleje jeziora, trawy, słowa zmieni w
bełkot.
Potem deszcz obmyje grzeszne ręce moje,
Piorun zwróci wiersze, niebo da
natchnienie.
Szumią drzewa, płaczą trawy, wiatr pijany
ucichł.
Z wrzaskiem przenikliwym w otchłań morza
wpadłem.
Polany niespokojne, morza wciąż wzburzone,
W moich oczach przeszłość, sen proroczy,
smutek
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.