Rio po naszemu
Bez salsy, rumby i czaczy
rozgłosu i rytmów gorących,
zebrała się ludu gromada
karnawał kochających.
Skazańcy w więziennych pasiakach
dzwoniąc kulą u nogi,
siali popłoch w około
i w śród pań okrzyki trwogi.
Zjawił się Marszal z gwiazdą
na smyczy z lamparcicą,
wiedząc że spotka bandytów
i że oni się z nim liczą.
Zorro z szabelką u boku
z wąsikiem pod czarną maską,
szelmowskim rzucając okiem
pochlebiał paniom i laskom.
Był władca mrocznego hadesu
w opiece jakiegoś demona,
o bladej bez życia twarzy
na pewno wampirka-żona.
Piratki czekały tylko
by porwać kapitana,
wykupić się miał całusem
i z nimi tańcami do rana.
Z kraju piramid się zjawił
faraon w bogatych szatach,
choć było widać że przybył
po paru tysięcy latach.
Szejk był też z Abu Dhabi
w tunice z klejnotami,
i kundel w ciapki i plamki
drażniący się z kocicami.
Przed snem jakaś paniusia
w szlafroczku i w papilotach,
kręciła się obok panów
w sennych podskokach.
Władza też była a jakże
w mini i spluwą u boku,
wlepiając tylko mandaty
za trzeźwość oraz za spokój.
Diablice z rogami na głowie
czyhały na słabeuszy,
nie mogąc doczekać chwili
by dobrać się do ich duszy.
I para indian tam była
na zgodę z fajką pokoju,
podobno „Wanatów plemię”
w ich tradycyjnym stroju.
Pingwin-klasztorna panna
po sali się kręciła,
licząc na palcach, ilu
grzeszników już nawróciła.
Byli też „nienormalni”
w zwykłych codziennych strojach,
dziwacznie wyglądając
przy punkach, lekarzach, kowbojach.
Gdy jasność świtu nastała
wróciła szarówka, dzień nowy,
wyganiając „odmieńców” do
domu
by leczyć skacowane głowy.
Komentarze (4)
Fantastyczny bal przebierancow.A nienormalni,
to jak tekstylni w Chalupach.Swietny wiersz!!+
witaj, radość, miłość, muzyka, tu się wszystkiego
dotyka. bardzo ładny wiersz,
pozdrawiam.
Ładnie napisane i pięknie
zrymowane....______________+]!
Jaka szkoda, że noc czasem jest taka krótka...
pozdrawiam.