Rocznica ślubu
W pażdziernikowy dzień
do ślubu szli
wiał wiatr,padał deszcz
ale słońce świeciło też
Ona szczęście w sobie niosła
On jak rycerz u jej boku
teraz wspominają czasem
i łza zakręci się w oku
Potem poszli jedną drogą
blisko siebie i osobno
szczęście im dwa razy się rodziło
umieli też żyć chwilą
Wiele lat dalej szli
przemierzali czasu czar
wiatr w podartym kapeluszu
nieraz w oczy im prosto wiał
Wędrówka trwała i czasem
droga zbliżała się ku rozstajom
jednak dalej przed siebie szli
w swojej przysiędze trwając
Dziś wierzą w swe przeznaczenie
i miłość idzie ich drogą
dziś mają srebrne wesele
i dalej cieszą się sobą.
Komentarze (2)
nie nazwał bym tego szcząściem,
lecz do życia przygotowaniem,
wybaczaniem codziennym-tak poprostu-"KOCHANIEM"
Piękny, niesamowity wiersz! Z ogromną przyjemnością go
czytałam. Trzeba umieć mimo różnych przeszkód podążać
dalej, nie jedno za drugim, ale oboje równo, obok
siebie... Pozdrawiam serdecznie! I gratuluję:)