Ród
Każdego z Was,przodkowie moi mili,
cząsteczka jakaś we mnie siedzi.
Kiedyś wyście tutaj żyli,
Teraz ja-ale i mnie ktoś wyprzedzi.
Z historii rodzi się ród,
choć tradycje w czasie się tracą.
Teraz nikt nie wie co to głód,
inne daniny,innym cielcom płacą.
Kiedyś czas spowalniał,mimo niedostatku.
Teraz nie ma czasu z wygody się cieszyć.
To co nam zostało po was w spadku,
Na chwilę trza ulepszyć i dalej
powierzyć.
I tak od pokoleń,potem grunt zroszony,
te same kamienie,tyle rąk odrzucało.
Czas nam dany-zadany, powierzony,
nie może być zmarnowany,by innym zostało
...zdobywanie w pocie czoła i tracenie w oku z łzą...
Komentarze (18)
wena_Dzieki za odwiedziny.POZDRAWIAM
bardzo ciekawe
pozdrawiam :)
Witam.
Już jestem wolny.Ślicznie dziękuję za
odwiedziny i plusiki. Juz miałem sobie dać spokój,ale
tu widzę że przy was może się czegoś nauczę.To podeślę
coś jeszcze z szuflady.Pozdrawiam serdecznie
po sobie trzeba coś zostawić, i właśnie niech następni
też się do roboty wezmą
... bardzo dobry wiersz z prawdziwym przekazem...
Pozdrawiam :)
A kołowrót się kręci z cicha czas ten miele,
wczoraj były narodziny, dzisiaj już wesele.
Pozdrawiam Rysiores.
To co dziad nam zostawił jest perłą w koronie jeśli
coś dodamy będzie utrwalone...
Bardzo ciekawy, refleksyjny i przede wszystkim
rodzinny wiersz. Ja też marzę o odnalezienie pewnych
korzeni na więcej niż 4 pokolenia wstecz, bo na tyle
sięgam. Pozdrawiam :)
Trwa łańcuch pokoleniowy, my też zostawimy po sobie
jakiś wkład dla nastepnych..Ważna jest rodzina i oby
przetrwała, nie zmalało jej znaczenie..To tarcza
ochronna..Pozdrawiam serdecznie..
rysiores... oj kazdemu z nas nie sa obce doly, jedni
maja ich wiecej inni mniej, sa glebokie i te
plytsze... ale wlasnie dlatego, ze mamy rodzine i
przyjaciol, gramolimy sie znow na powierzchnie.
usciski Autorze:)
Donna,kiedys miałem takiego doła śmierć rodziców,
choroba córki,wykiwał mnie kontrahent,byłem dziadem w
wieku 40 lat.Wtedy te bazgroty moje,miłość żony i
dzieci a szczególnie wiara w Boga dała mi siłe do
odbicia sie...nieraz z pod rynny całkiem
spłukany,zbolałe serce w rynsztoku myłem.Wiedziałem
snując zyciowe plany ze słusznie swój smutek przed
światem kryłem...
No ale 3 - 4 godziny snu to za mało,
też tak miewałam, ale nie polecam:)
Tak, racja niedziela jest święta.
No nic uciekam, dobranoc :)
Witaj. Bardzo podoba mi sie refleksja. Zmieniaja sie
aktorzy, troche inaczej postawiaja dekoracje, ale ktos
przed nami i po nas, bedzie zmagal sie z zyciem,
bedzie sie nim cieszyl, czasami przeklinal, innym
razem bedzie probowal zmienci to i owo i tak rosnie
drzewo geneologiczne, przybedzie galezi na ktorych
nowe liscie zajma miejsce tych, ktore opadna. Moc
serdecznosci:)
Mi to tak odpierdzieliło w połowie?No dobra tak pod
50-tkę,pracocholizm? to się chyba nazywa,siedzę tu na
beju nocą i sprawdzam przetargi jednocześnie,pośpie
3-4 godz.i roboty cd.NIEDZIELA jest święta.
Ja też dzień mam zajęty, a
w nocy spać też trzeba, ale w piątek i sobotę można
dłużej posiedzieć,
chociaż bywa, że i w tygodniu noce zarywam na beju, co
dobre nie jest...
Wzajemnie, dobrej, ale ja nie mam parcia na tworzenie,
mam ważniejsze sprawy na głowie, jak Wena długo nie
przychodzi, to też mnie to nie przeraża, nie czuję
przymusu stałego pisania, a jak od czasu do czasu
czuję, to piszę:)