Rodzice
Nie tak dawno przecież byli między nami.
Moi Rodzice tak mi drodze i bardzo
kochani.
Wpierw choroba przyszła na moją matulę.
Była późna wiosna, w sadach kwiat się
bielił.
Było miło, wesoło. Miało już być dobrze.
Aż, tu nagle serce pękło. Nikt nie
wiedział, czemu.
Czyżbyś już nie chciała żyć tu na tej
ziemi?
Między nami wszystkimi? Dziećmi swymi.
Zostawiłaś tu męża samego, też już
schorowanego.
Bardzo tęsknił za Tobą, do kwiatuszka
swojego.
Roczek minął szybko, coraz gorzej z tatą
było.
Zasnął cicho, spokojnie, oddechu nie
starczyło.
Pewnie teraz cieszycie się, że jesteście
razem.
Szczęśliwi z sobą na niebiańskim łonie.
Między Aniołami nadal Wasza miłość
płonie.
Prośbę mamy jedną, Miejcie nas w opiece.
My o Was myślimy.
Za Was modlitwy wznosimy.
Tu na ziemi między żywymi.
I, bardzo za Wami kochani tęsknimy.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.