Rodzina
Tylko niech nikt się nie obraża:)
Nie miałem dziś nastroju do wiersza
pisania.
Bliżej mi dziś było do długiego spania.
Po cięzkim dniu pracy głodny i spocony.
Wróciłem do domu do dzieci i żony.
W progu mnie przywitał rytuał codzienny.
Znowu się spożniłes gdzie byłes mój
mężu?
Odgrzej sobie
obiad,sprzątnij,pozamiataj.
Potem wynies smieci, dzieci
krzyczą-tata!
-To-tamto-mój boże wrzeszczą
przeokropnie.
A miałem nadzieję...Usiąde wygodnie.
Ulubione piwo postawie na ławie.
Żona poda obiad,potem dobra kawę.
Telewizor włączę,32 cale!
Dzisiaj Liga Mistrzów-włączyłem go
ale...
Pilot z mojej dłoni zniknął bardzo
szybko.
Znowu M jak miłośc zwyciężyła z piłką.
Teraz sobie siedzę w barze naprzeciwko.
Leci Liga Mistrzów wolno sącze piwko.
Świat jest taki piękny,życie wolno
płynie.
Dookoła spokój jak w morza głębinie.
Lecz w jakis niepokój wpada moja dusza.
Kończe szybko browar i do domu ruszam.
Do zgiełku,harmidru,do telenoweli.
Do mojej rodziny! Mecz znów diabli
wzieli.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.