Rodzinne rewolucje
Moc patchworkowych rodzin dziś na
świecie.
Ojcowie, matki, zagubione dzieci.
Te połatańce z wierzchu kolorowe
zbyt często tworzą relacje niezdrowe.
Zmieniasz modele na miarę swych marzeń,
zużyte rzucasz, szukasz nowych wrażeń.
Tkasz z egoizmu koronkowe życie,
z mrzonek budujesz swój zamek na
krzywdzie.
Pomyśl przez chwilę, masz rozum podobno.
Dzieciaków szkoda, im nie wszystko
jedno.
Chociaż ostatnio wiarołomstwo w modzie,
nie buduj szczęścia na drugiego
szkodzie.
Komentarze (66)
Jak zwykle Osso masz rację. Dlatego ja nie oceniam,
mówię tylko o problemie, a każdy swój rozum i swoje
sumienie ma i sam musi rozstrzygnąć, co jest lepsze
dla dzieci i dla niego. Mnie tylko nie podoba się to,
że młodzi małżonkowie po dwóch, trzech latach są
znudzeni i szukają nowych wrażeń, nie zwracając uwagi
na to, że kogoś krzywdzą. Nie chodziło mi o rodziny
patologiczne, lecz o rodziców egoistów.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za zabranie głosu :)
Można do woli dywagować, co jest lepsze/zdrowsze dla
potomstwa, dojrzewanie w rodzinie, gdzie relacje
między rodzicielski są już toksyczne, czy dorastanie w
rodzinach patchworkowych - bo jak już mówi stare
przysłowie: „Lepszy jest przykry koniec, niż
przykrości bez końca” . Pozdrawiam serdecznie.☀️
Dziękuję Ewo - Jagódko :)
Pozdrawiam, miłego dnia :)
Dobre przesłanie, do przemyślenia.
Pozdrawiam :)
Amorku, Marku, Cyranku, Halinko, ślicznie dziękuję za
odwiedziny i ciekawe komentarze.
Miłego dnia :)
...nie buduj szczęścia na drugiego szkodzie...gdyby
wszyscy o tym psmiętali...pozdrawiam serdecznie
Masz rację-nigdy nie zbuduje się szczęścia na
krzywdzie.Mnóstwo dziś takiego egoizmu
rodzinnego.Pozdr.
Ciekawy i refleksyjny temat skłaniający czytelnika do
zastanowienia się nad wartościami życia.
Pozdrawiam:)
Marek
Świetny wiersz pozdrawiam;)
Syringo, Poola, Marianno, Weno dziękuję za czytanie.
Pozdrawiam serdecznie :)
Rewizyty jutro, bo dziś nie mam w ogóle na nic czasu,
sorki :)
Poruszyłaś trudny temat wzięty z życia. Chciałoby się,
żeby wszystkie związki były trwałe i szczęśliwe, ale
jaki koń jest każdy widzi. A co z toksycznymi
związkami? Jak mają w nich odnaleźć się bezbronne i
Bogu ducha winne dzieci?
Zamiast żyć w piekle, lepiej będzie dla całej rodziny
zakończyć toksyczny związek. W to miejsce mogą powstać
dwa nowe, w których będą królować zgoda i miłość.
Takich rodzin jest coraz więcej.
Mnie się udało uniknąć takiego problemu, za co
dziękuję Bogu i łaskawemu losowi!
Małgosiu, serdecznie pozdrawiam.
bardzo dobry mądry przekaz ...różnie to bywa w takich
rodzinach znam na mojej ulicy czworo dzieci i każde ma
swojego ojca a ostatni tatuś nie ma tam swojego
dziecka ale bardzo dobrze zgodnie żyją - może to
wyjątek:-)
pozdrawiam
Piękna konkluzja i świetne spostrzeżenia. Dobrze,że o
tym piszesz.
Pozdrawiam:)
mądry Twój wiersz tak niestety często bywa
nie wolno budować szczęścia na drugiego szkodzie
Serdecznie Ci dziękuję za człowieczy los
pani German
kocham ta piosenkę pozdrawiam serdecznie